Strony

środa, 17 grudnia 2014

no to ruszamy na zakupy

Nauka liczenia M. to ogromne wyzwanie. Widać że matematyka nie jest jego ulubioną dziedziną. Nie sprawdzają się tutaj tradycyjne metody nauki, nie pomagają też karty pracy. Więc musiałam zrobić coś co M. przekona, że liczenie i cyfry nie są aż tak nudne jak mu się wydaje.
Postanowiłam w tym celu wykorzystać zabawę w sklep, którą M. bardzo lubi. Ta zabawa sprawdziła się już przy treningu pamięci. Wówczas M. miał za zadanie zapamiętać kilka produktów podejść do sklepu i przynieś je do mnie. Zabawa wydaje się banalnie prosta, ale początki nie były wcale łatwe.
Przygotowałam karty z produktami spożywczymi wydrukowałam i za laminowałam. Każdego produktu było 6 szt. Po 5 szt. w sklepie a 1 szt. każdego z produktów przeznaczona do listy zakupów. Przekonana, że zabawa będzie hitem z niecierpliwością czekałam aż M. wróci z przedszkola.


 Jakież było moje rozczarowanie gdy M. odmówił zabawy. Odłożyłam wiec sklep do woreczka i wrzuciłam do szafki. Cóż dzieciakom trudno dogodzić.
Pomyślałam tylko, że się nie poddam i nadal będę szukała sposobu oby M. przekonał się do matematyki.
M. miło mnie jednak zaskoczył gdy po dwóch dniach poprosił abym wyciągnęła sklep i pobawiła się z nim.
Tak wyglądała zabawa.


Ja tworzyłam listę zakupów przyczepiając do niej odpowiednie produkty oraz przypisując im cyfrę by młody wiedział ile czego musi kupić, później zamieniliśmy się rolami i to on kontrolował mnie czy przyniosłam odpowiednią ilość produktów. Zabawa okazała się strzałem w dziesiątkę.

  Dzięki takim zabawom M. potrafi kojarzyć ilości z cyframi na razie w zakresie 1-5. Zdarza mu się jednak mylić 3 z 5 czego przyczyną może być zaburzenie lateralizacji. Przed nami wiele pracy, ale zadowolenie dziecka i możność pochwalenia się się tym czego się nauczył przed tatą póki co przez skype daje nam siłę i chęć do dalszej pracy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz